Pod dobrymi skrzydłami
Anetka przyszła na świat 26.10.2000 r. Urocza, fantastyczna dziewczynka – nasza pierwsza córeczka. Dobrze się rozwijała, rosła, było pierwsze gaworzenie, uśmiechy, słówka, kroczki. Niestety sielanka nie trwała długo. Nie zdążyliśmy się nacieszyć naszą córką, kiedy przyszedł ten feralny dzień. W październiku 2001 r. Anetka przeszła ciężkie zapalenie mózgu. Wiele miesięcy spędziliśmy w szpitalu w ciągłym strachu o jej życie .Przeżyła, ale już nigdy nie wróciła do zdrowia. Upłynęły dwa lata, zanim stan Anetki ustabilizował się. Staraliśmy się zaakceptować sytuację i żyć w miarę normalnie.
Anetka zawsze była i jest bardzo kochana. Choć nie mówi, myślę że czuje naszą miłość, bo tyle możemy jej dać. W naszym życiu pojawił się ktoś jeszcze. W styczniu 2004 r. na świat przyszła Asia. Anetka zyskała siostrzyczkę, a my wspaniała córkę – nasze słoneczko, które rozświetliło nam szare życie. Świat nabrał sensu i barw. Żyliśmy w spokoju i miłości z dnia na dzień. Dziewczynki rosły, czas płynął, a my nie mieliśmy zbyt wysokich wymagań od życia ani planów sięgających w przyszłość. Cieszyliśmy się każdą chwilą i tym, że otaczało nas tyle życzliwych osób.
W grudniu 2014 r. przyszedł kolejny dramatyczny moment w życiu Anetki. Przeszła bardzo ciężkie zapalenie płuc z powikłaniami. Myśleliśmy, że już sobie nie poradzi. Miesiąc przebywała na oddziale intensywnej terapii. Ku zaskoczeniu wszystkich, Anetka pokazała, jak bardzo pragnie żyć. Z Warszawy ponownie trafiłyśmy do naszego szpitala w Sochaczewie. Anetka miała rurkę tracheotomijną. Była to dla nas nowa i trudna sytuacja. Musieliśmy nauczyć się z tym żyć. Pani doktor na oddziale zaproponowała, że przekaże dokumentację medyczną Anetki WHD. Idąc do domu z tak chorym dzieckiem potrzebowałam wsparcia. Przekonałam męża, że opieka Hospicjum to dla nas najlepsze rozwiązanie. Maż bał się na początku, ale później był mile zaskoczony, że w Polsce jest tak dobra opieka.
Od marca 2015 r. jesteśmy pod opieką Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci. Kochani, to dzięki wam – wspaniałemu zespołowi dobrych ludzi, żyjemy spokojniej i czujemy się bezpiecznie. Pomagacie nie tylko pacjentowi, ale jesteście wsparciem dla całej naszej rodziny. Jesteśmy pod dobrymi skrzydłami. Dziękujemy za opiekę, życzliwość i wsparcie w każdej chwili. Nie jest to łatwa praca, dlatego nie wyróżniając nikogo, bo pracujecie w zespole, życzymy wam dużo cierpliwości, wytrwałości, zdrowia i uśmiechów od pacjentów na dalsze lata pracy.
Jadwiga i Adam Basiak
Rodzice Anetki
Anetka cierpi na następstwa zapalenia OUN
Warszawskie Hospicjum dla Dzieci opiekuje się dziewczynką od marca 2015 r.
Informator „Hospicjum”, nr 74, grudzień 2015