Przekaż
Datek
KRS 0000097123

Szlachetny egoizm

Ikonka dla Szlachetny egoizm

„Niektórzy twierdzą (słyszałem i czytałem takie zdanie), że największa miłość bliźniego jest zarazem największym egoizmem.”

Fiodor Dostojewski, Wspomnienia z domu umarłych

Natrafiłam niedawno na badania amerykańskich psychologów, które potwierdziły coś, co podejrzewałam już od bardzo dawna. Dobroczynność wcale nie wyklucza egoizmu. Ba! Do pewnego stopnia nawet idzie z nim ręka w rękę! Dr Katherine Nelson, profesor psychologii z University of the South in Sewane, zaprosiła do trwającego sześć tygodni badania 473 ochotników, których podzielono na cztery grupy. Każda z nich miała podjąć określone działania: robić coś dobrego dla świata (np. zbierać śmieci z okolicznych trawników), robić dobre uczynki dla konkretnych osób (np. pomagać bliskim), wreszcie zadbać o siebie. Grupa czwarta miała charakter kontrolny – nie dostała żadnych instrukcji. 

Wyniki dają do myślenia. Okazało się bowiem, że uczestnicy eksperymentu, którzy mieli robić dobre uczynki, niezależnie od tego, czy były one kierowane do konkretnych osób, czy „do świata”, częściej zgłaszali poprawę nastroju niż ci, którzy sprawiali przyjemność sobie lub zachowywali się neutralnie. Innymi słowy, żeby poczuć się lepiej, nie trzeba – wbrew temu, do czego na przykład zachęcają reklamy – kupować sobie entej sukienki i czy kolejnej pary butów. Przeciwnie! Lepiej oddać parę butów komuś, kogo nie stać na ich zakup. 

Coś niewątpliwie jest na rzeczy. Wprawdzie gdy mowa o filantropii, zwykle padają takie słowa jak empatia, altruizm czy bezinteresowność. Ale druga strona medalu, może nieco mniej błyszcząca (choć nadal złota) jest taka, że my, ludzie, generalnie lubimy o sobie samych myśleć dobrze. Jakże miło jest mieć poczucie, że się jest szlachetnym! A dobre uczynki na rzecz bliźnich mogą nam taki stan ducha zapewnić. 

Nie musimy od razu ratować całego świata. W końcu James Bond jest tylko jeden i próby wchodzenia w jego buty mogą się skończyć wyłącznie frustracją. Można jednak – jak sugeruje psycholog społeczny, dr Raj Raghunathan z University of Texas – praktykować „małe akty dobroci”. Świat wokół nas dostarcza nam po temu tak wielu okazji, że naprawdę nie trzeba się specjalnie wysilać. Ba, można nawet przedzierzgnąć się w miłosiernego Samarytanina, płacąc podatki i przekazując 1,5% daniny publicznej dla wybranej organizacji pozarządowej. Kilka kliknięć lub pociągnięć długopisem i – już! Właśnie zrobiliśmy coś dobrego. Fajne uczucie. 

I naprawdę nie ma co rozdzielać włosa na czworo, zastanawiając się, czy aby na pewno nasz dobry uczynek miał w sobie więcej altruizmu czy egoizmu. Motywacje te tak się z sobą mieszają, że tworzą amalgamat, którego nie ma sensu nadmiernie analizować. Można sobie za to powtarzać słowa Ericha Marii Remarque’a: „Moja postawa jest tak egoistyczna, że chwilami niemal ociera się o szlachetność: chroni innych.”

Beata Biały

  • Janos Thorma_Jałmużna Wikimedia Commons
Przekaż Datek