Przekaż
Datek
KRS 0000097123

Roksana i Maciuś

Ikonka dla Roksana i Maciuś

Moja córka Roksana urodziła się z wadą serca (VSD i ASD), z powiększoną tętnicą płucną, z deformacją kręgów szyjnych i żeber, bez lewej nerki. Te wszystkie dolegliwości powodują, że córka bardzo ciężko przechodzi każdą infekcję. Deformacja kręgów szyjnych i żeber sprawiła, że nie rośnie, natomiast ucisk na tchawicę wywołuje problemy z oddychaniem.

Wiosną ubiegłego roku Roksana zachorowała na zapalenie płuc, miała spadki saturacji, wysoką gorączkę i wymioty. Kiedy patrzyłam na nią, bałam się, że nie wyzdrowieje, że to koniec. Lekarze nie mieli dla nas dobrych wiadomości, więc nie pozostało nic innego, jak modlić się o cud, żeby Bóg pozwolił jej żyć. Nasza modlitwa została wysłuchana i stan zdrowia Roksanki polepszył się. Jedynym problemem była niska saturacja, wiec lekarz poinformował nas, że jeśli chcemy zabrać dziecko do domu, musimy mieć pulsoksymetr i koncentrator tlenu. Lekarz prowadzący po raz pierwszy wspomniał wtedy o Hospicjum. Na początku byłam przerażona, ponieważ myślałam, że będę musiała oddać dziecko do ośrodka opiekuńczego. Nigdy nie zdecydowałabym się na taki krok. Zaproponowano mi rozmowę z pracownikami Hospicjum.

Zgodziłam się, ponieważ chciałam poznać więcej szczegółów. Pielęgniarka WHD pani Katarzyna Piaseczna wyjaśniła mi dokładnie na czym polega opieka nad dzieckiem w domu i ostatecznie wpłynęła na moją decyzję. Byłam zaskoczona, ponieważ wszystko wyglądało inaczej, niż sobie wyobrażałam. Następnego dnia zadzwoniła pani Dorota pracownik socjalny. Chciała przyjechać i ocenić nasze warunki bytowe. Obawiałam się tej wizyty, ponieważ warunki socjalne były bardzo złe. Podjęto decyzję, że nie możemy zostać w naszym mieszkaniu i bardzo szybko znaleziono inne. Nie wierzyłam, że to wszystko dzieje się naprawdę. W niedługim czasie przeprowadziliśmy się do nowego miejsca i mogłam zabrać dziecko do domu. Hospicjum zapewniło wszystkie niezbędne rzeczy, ssak i koncentrator tlenu. W końcu nasze życie zmierzało w dobrym kierunku.

Oprócz Roksany, mamy jeszcze jedno dziecko, synka Maćka, który w tej chwili ma 20 miesięcy. Urodził się z rozszczepem kręgosłupa i wodogłowiem. W pierwszej dobie życia przeszedł operację przepukliny oponowo-rdzeniowej. Kolejnym zabiegiem było założenie zastawki. Chłopiec ma problemy neurologiczne i porażenie kończyn dolnych. Dotychczas nie postawiono jednoznacznej diagnozy, czy synek widzi. Maciek również jest pod opieką WHD. Od kiedy opiekuje się nami Hospicjum, dzieci mniej chorują i jesteśmy wszyscy razem w domu, a to jest najważniejsze.

Chciałabym podziękować pracownikom, a w szczególności pani Katarzynie Piasecznej naszej pielęgniarce, która przekonała nas do podjęcia tej trudnej decyzji, pani Dorocie Licau za pomoc w znalezieniu nowego mieszkania dla nas i naszych dzieci, lekarzom: Katarzynie Marczyk i Iwonie Bednarskiej za szybkie interwencje.

Dzięki Wam nasze życie nabrało sensu. Z głębi serca dziękujemy.

Monika Olkowicz
Mama Roksany i Maćka

Warszawskie Hospicjum dla Dzieci opiekuje się
Roksaną i Maciusiem od kwietnia 2011 r.

Informator "Hospicjum", nr 60, czerwiec 2012

  • Roksana i Maciuś - zdjęcie nr 1
  • Roksana i Maciuś - zdjęcie nr 2
  • Roksana i Maciuś - zdjęcie nr 3
  • Roksana i Maciuś - zdjęcie nr 4
Przekaż Datek